.png)
Dzieci z Domu Dziecka zostały przebadane po tym jak u jednego z podopiecznych stwierdzono obecność koronawirusa. Na szczęście testy wykonane u pozostałych dzieci są ujemne.
Przypomnijmy, że dziecko u którego potwierdzono obecność wirusa uczęszczało do Niepublicznego Przedszkola Balonik. W międzyczasie pozytywny wynik testu stwierdzono tam u jednej z opiekunek.
Sanepid wytypował ją do badania ponieważ u jednego z członków jej rodziny wykryto zakażenie. W związku z pozytywnym wynikiem testu została skierowana na kwarantannę, podczas której również u niej samej przeprowadzone testy wykazały zarażenie. W momencie wykonywania testów, opiekunka nie miała objawów.
W następnej kolejności testy wykonano u podopiecznego Domu Dziecka, który miał kontakt zarażoną opiekunką i również ten test był pozytywny. Dziecko odizolowano.
Na szczęście wykonane testy u pozostałych dzieci nie stwierdziły kolejnych zakażeń w placówce więc wszystko wskazuje na to, że nie doszło tu do rozwoju ogniska zakażeń.
Skąd koronawirus w przedszkolu?
Dyrektor Niepublicznego przedszkola w przesłanym oświadczeniu wyjaśnia, że nie można jednoznacznie stwierdzić, skąd koronawirus pojawił się w przedszkolu.
Dnia 3 września (czwartek) po zgłoszeniu przez dziecko złego samopoczucia nauczycielce, została dziecku zmierzona temperatura, która wskazywała na gorączkę. W zaistniałej sytuacji zostali poinformowani opiekunowie prawni dziecka a dziecko zostało w trybie natychmiastowym odebrane z przedszkola. Następnego dnia tj. 4 września (piątek) podopieczny z uwagi na złe samopoczucie oraz wysoką temperaturę pozostał w Domu Dziecka i jako jedyny z czworga dzieci uczęszczających do naszej placówki nie został przywieziony. Dnia 7 września (poniedziałek) dziecko jako zdrowe zostało przyjęte do przedszkola bez oznak gorączki lub jakichkolwiek podejrzeń chorobowych. Jako dyrektor przedszkola nie wymagałam zaświadczenia o przeprowadzonym badaniu na obecność korona wirusa u dziecka, które miało objawy chorobowe co było w moim mniemaniu błędem. Tak naprawdę nie możemy jednoznacznie stwierdzić skąd wirus pojawił się w naszym przedszkolu. To nauczycielka wraz ze swoją rodziną jako pierwsza wykonała testy na obecność korona wirusa ze względu na złe samopoczucie męża. Mąż nauczycielki miał wykonany test 12 września który 13 września ujawnił pozytywny wynik. Później skierowano na badanie bezobjawową nauczycielkę przedszkola oraz bezobjawową córkę nauczycielki, którym wyniki wyszły również pozytywne o czym poinformowała mnie Stacja Sanitarno Epidemiologiczna z Jeleniej Góry. Jako placówka dokładamy wszelkich starań aby bezwzględnie przestrzegać reżimu sanitarnego, dbamy o zdrowie swoje oraz naszych podopiecznych. Jesteśmy zaopatrzeni we wszelkie środki oraz stosujemy się do rozporządzeń Ministra Edukacji Narodowej.
Wytypowane dzieci wraz z rodzinami przebywają na kwarantannie. Wykonano również testy.
Przebieg tych "badań" zdążył już wywołać spore kontrowersje :
Nie ma kolejnych zakażeń koronawirusem w Domu Dziecka
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie